Tytuł: Odium;
Wydawnictwo: Zysk i S-ka;
Gatunek: kryminał, sensacja, thriller;
Tym razem przychodzę do Was z recenzją debiutu Katarzyny
Grzegrzółki "Odium". Pozycję otrzymałam z cudowną imienną dedykacją
od samej autorki. Już teraz mogę zdradzić, że porwała mnie swoją fabułą tak jak
"Secretum", które objęłam patronatem (recenzja na Instagramie oraz
blogu).
Pozycja zaciekawiła mnie od razu nie tylko opisem od
wydawcy, tytułem, ale także okładką. Samo "Odium" według słownika
języka polskiego oznacza "uczucie niechęci lub nienawiści do kogoś, kogo
obarcza się winą za coś; bądź wroga lub nieprzyjazna atmosfera otaczająca taką
osobę". Jednak, czy to samo oznacza w powieści? Jest to jak już wcześniej
wspomniałam debiut autorki, który moim zdaniem był strzałem w dziesiątkę.
Już od pierwszych stron powieści czytelnika otacza
strach. Już na samym początku dwójka nastolatków, którzy w miejskim lesie
znajdują skatowane zwłoki młodej kobiety. Ilość obrażeń świadczy o bestialstwie
sprawcy. Śledztwem w tej sprawie ma zając się komisarz Jan Bury, jednak nie
będzie to takie łatwe. Zatem przed policjantem nie lada wyzwanie. Czy dowody,
które znajdzie pozwolą mu ukarać winnego i postawić go przed sądem? To może być
trudne, bo zamordowana, była dość cichą osobą, wiodącą spokojne życie. Dodatkowo,
wraz z biegiem czasu odnajdują się zwłoki małego chłopca, a później kolejne, i
tak prawie bez końca. Jeśli śmierci tych osób się łączą, to poszukiwany jest
zapewne seryjnym mordercą, który gra z policją w jakąś wymyśloną przez niego
grę. Dodatkowo pokazuje im, że działają nieudolnie i zbyt wolno, ponieważ winny
jest zawsze o krok przed nimi. Czy uda im się go schwytać? Tego się dowiecie czytając
książkę.
Jak dla mnie fabuła jest rewelacyjna. Akcja cały czas mknie do przodu i jest jednocześnie
intrygująca, więc czytelnik nie ma prawa się nudzić. Autorka w bardzo dobry
sposób opisała zmasakrowane ciała zamordowanych. Od razu można było sobie
wszystko dokładnie wyobrazić, przez co można było czuć jeszcze większy strach.
Postacie przedstawione w powieści są ciekawe, ale ich charakter czasem mnie
męczył i irytował. Jednak zdążyłam się do tego przyzwyczaić. Próbując
samodzielnie rozwiązać zagadkę, kto jest mordercą wiedziałam, że chyba nie dam
rady. Wszystko za sprawą bardzo dużej ilości poszlak, które potrafiły zmylić
nawet komisarza, a tytułowe "odium" jest słowem zapisanym na kartce,
znalezionej przy zwłokach zamordowanej w lesie kobiety. Dodatkowo ciągle
pojawiające się nowe trupy. To wcale nie ułatwia rozwiązania zagadki.
Książka wzbudza w czytelniku bardzo dużo emocji, więc
jest to genialny kryminał. Mrok, żal, strach i przygnębienie towarzyszą osobie
czytającej tą pozycję cały czas w trakcie lektury. Mimo wszystko pióro autorki
jest bardzo przyjemne, a lekturę czyta się szybko i przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz